Karolina Pliskova - M. Sharapova
typ 2
kurs 1,25
stawka 4/10
To już ostatni akcent wielkiego tenisa w wykonaniu pań tego roku. W finale Pucharu Federacji zagrają Czeszki z Rosjankami. Trudno wskazać faworyta tego finału, więc każdy punkt może okazać się na wagę złota. Na pierwszy ogień pójdą Kvitova i Pavluchenkova, po nich na korcie pojawią się Karolina Pliskova i Maria Sharapowa. Czeszka, jak wiele młodych zawodniczek na dorobku, nie wytrzymała trudów sezonu. Dobrym posunięciem było odpuszczenie debli z siostrą, ale mimo to ilość startów była zbyt duża. Stąd też klilka słabszych wyników w ostatnim czasie, choć ostatni turniej w Chinach wypadł całkiem nieźle (pokonanie Errani, Jankovic i Svitoliny w grupie).
Maria przeciwnie, grała dużo mniej niż by chciała, kontuzja wyeliminowała ją z drugiej części sezonu. Po półfinale Wimbledonu Rosjanka nieudanie (i niepotrzebnie) próbowała porwócić w Wuhan, nie dokończyła tam meczu ze Strycovą i wydawało się, że sezon będzie już zakończony. Tymczasem w turnieju mistrzyń pokazała wielką klasę. Powróciła w wielkim stylu, wygrywając kolejno z Agnieszką, Simoną Halep i Flavią Penettą. Jak to u kobiet bywa, nie wiedzieć dlaczego przegrała z Kvitovą w półfinale. Ale dyspozycja jaką zaprezentowała w meczach grupowych, budziła mój podziw, pomimo braku sympatii do niej jako tenisistki.
Myślę, że Rosjanka zrobiła wszystko, by formę podtrzymać i jak najlepiej zagrać dla Rosjii. Jej dobry return powinien zredukować atut serwisu Karoliny, w wymianach z głębi kortu Rosjanka powinna być dużo lepsza. Tylko fatalna dyspozycja dnia, DF-y i niewymuszone błędy w wielkich ilościach mogą odebrać Marii dziś zwycięstwo. Ja jednak przewiduję inny scenariusz. Do pogrania za mniejszą stawkę również DW 2:0 po 1,65.